Z chwilą, gdy na scenie podnosiła się kurtyna, wśród widowni zgromadzonej na premierze, zapanował wspaniały nastrój. Przez całe 100 minut trwania sztuki z widowni odzywały się gromkie salwy śmiechu przeplatane oklaskami, a w finale ostatniej sceny zgotowano aktorom i reżyserowi owacje na stojąco. Gdzieniegdzie wśród publiczności można było nawet dostrzec błysk płynącej spod powiek łzy wzruszenia, ocieranej ukradkiem, bo niektórzy goście wśród osób stojących na scenie odnaleźli swoich najbliższych, współpracowników, wychowanków, kolegów.
Teatr "Ostatni Rząd"
16.04.2016 19.00 /sala widowiskowa NDK / wstęp wolny z zaproszeniami
16 kwietnia zapraszamy na spektakle pt. "Nie ma w nas miłości" i "Możesz umrzeć w butach, które masz na sobie" w wykonaniu Amatorskiego Teatru "Ostatni Rząd"
Reżyseria: Wojciech Meres
Występują: Joanna Salawa, Magdalena Gaida, Dorota Garbisz, Klaudia Marszałek, Marta Skłucka, Zofia Uchman, Agnieszka Olszewska, Małgorzata Łuczak, Ewelina Wójcik, Anna Chorostecka, Sara Otomańska, Marek Kobylarski, Wojciech Strzelec, Robert Halembiec, Matusz Wójcik, Maciej Zeman
„Czarną – bohaterką sztuki „Możesz umrzeć w butach, które masz na sobie” Lidii Karbowskiej – owładnęły myśli samobójcze. Autorka jako jedyną przyczynę jej stanu psychicznego czyni poetycką frazę, powtarzaną kilkakrotnie (i do znudzenia), jakoby oplatał ją od wewnątrz swoją siecią pająk. To pozwala uniknąć łatwych rozstrzygnięć, szukania przyczyny w typowych konfliktach młodzieży z rodzicami, szkołą czy rówieśnikami. Ważniejszy dysonans powstaje pomiędzy indywidualną świadomością bohaterki a otaczającą, zakłamaną rzeczywistością. Przewrotne reality show, w którym o życie Czarnej (niemalże jak o duszę) walczą dwie grupy zwolenników i przeciwników samobójstwa, stanowi bliską współczesnemu odbiorcy formę budowania sporu. Jednocześnie pozwala ukazać skalę hipokryzji w skandowaniu do kamer i pod publiczkę haseł wypisanych na sztandarach czy t-shirtach uczestników współczesnych marszów i manifestacji. Krytyczna refleksja autorki, wymierzona zarówno w narracje kreowane przez media, jak i w bezsens popadania w mroczny, wewnętrzny świat, który usprawiedliwia niechęć do życia, jest przenikliwa i wyraziście rozpisana na osoby dramatu.
Sztuka Karoliny Wicherek „Nie ma w nas miłości” to kolejny dramat o metafizycznej konstrukcji – nad światem ludzkim, w którym dzieją się sceny rodzajowe, zniekształcone absurdem i komizmem rodem z „Tanga” Sławomira Mrożka, czuwają bogowie, komentujący efekt aktu stworzenia i powątpiewający w swój demiurgiczny sukces. Rozczarowani stwórcy sterują osobami dramatu, czyniąc z nich bezwolne marionetki z ambicjami samostanowienia. Autorka, w myśl zasady by bawiąc uczyć, podstawia publiczności krzywe zwierciadło, ukazując małostkowość powierzchownej, niemalże serialowej egzystencji bohaterów, obserwowanych z góry przez sprzeczających się Boginię i Boga, którzy ostatecznie okazują się niewiele różnić od ludzi.”
Recenzja pochodzi z portalu nowesztuki.pl